Podstawy buddyzmu – ścieżka do bezwarunkowej miłości (DSuram)
Istotą buddyzmu jest praktykowanie czterech szlachetnych prawd. Te prawdy są po prostu założeniami i założeniami, które wchodzą w grę, kiedy kształtujemy nasze rozumienie i odnosimy się do świata.
D Chesterton napisał kiedyś: „Możliwość jest możliwą kotwicą wiary”. Buddyzm proponuje ideę, że wszystkie możliwości istnieją wraz z istnieniem ludzkiego umysłu. Uważa, że jest to jedyny możliwy sposób poznania. Wraz z ewolucją naszej technologii nierzadko zdarza się, że ludzie są zainteresowani odkrywaniem rzeczy i teorii, które pomagają wyjaśnić i odpowiedzieć na to, co niektórzy ludzie uważają za naturę życia i naturę Wszechświata. Nie mam zamiaru dyskutować o bólu i smutku nieodłącznie związanych z zewnętrznymi aspektami życia i cierpienia. Uważam, że są prawdziwe.
Uważam, że jesteśmy ograniczeni w świadczeniu, widzeniu, zrozumieniu cudowniejszych aspektów życia. Przy ograniczonym postrzeganiu świata ludzie mogą być zaskoczeni, gdy dowiedzą się, że teraz pojawiają się jeszcze bardziej wyjątkowe rzeczy. Niektórzy mogą powiedzieć, że wiem wszystko, ale twierdzę, że wciąż dużo się uczę. Można powiedzieć, że są też inne, o których intuicyjnie wiemy, że dopiero nadejdą.
Filozofię buddyjską można traktować jako sposób myślenia, radzenia sobie z naszym światem poprzez względną naturę naszego umysłu. Szuka głębszej prawdy, a nie pozornej rzeczywistości myśli. To możliwość zaakceptowania siebie takimi, jakimi jesteśmy, ale biorąc pod uwagę nasz potencjał, jeśli i kiedy zdecydujemy się rozwijać nasz świat.
Jako buddysta rozumiem nauki Buddy, który nauczał, że wszystko, co mamy, jest wynikiem tego, co się nam robi i dla nas. Wiem, że możesz zadawać sobie pytanie, jak dojść do znaczenia całego życia i głębszego zrozumienia?
Moja historia prowadzi mnie do opisania nocy około 1986 roku. Mieszkałem i studiowałem w Kolumbii Brytyjskiej.
Byłem studentem w college’u, gdzie nauczałem buddyzmu Zelandia i filozofii reinkarnacji. Byłem częścią nauk transcendentalnego buddyzmu. Codziennie medytowałem i doświadczałem rosnącego spokoju, gdy życie stawało się dla mnie jaśniejsze. W nocy rzadko mi przeszkadzano. I rzadko kiedy był problem z moim ciałem, nie mówiąc już o jakimkolwiek problemie z resztą mojego ciała.
Było około 10:30 w nocy. Słońce nie było na niebie, a księżyc nie był w stanie osłaniać ich naturalnych przypływów. Na głębokim niebie światło księżyca świecące na zachodzie. Uświadomiłem sobie, że „nasze ciało jest światem, nasz świat jest ciałem”.
Stało się to uświadomieniem sobie, które wywarło głęboki wpływ na mój umysł i moje życie. Używam tego terminu do opisania procesu myślowego związanego z identyfikowaniem się z umysłem jako jaźnią lub istnieniem umysłu.
Wyjaśniłem również podczas mojego szkolenia, że nawet gotowanie jedzenia można postrzegać w ten samorewolucyjny sposób. To sfery myśli mają miejsce, gdy obecna jest wystarczająca energia myśli, aby zniekształcić potencjalne możliwości wszechświata dla aktywności myślowej. Wtedy powstaje „dom” myśli, a na nasze ciała wpływa jakość myśli, która utrwaliła się w naszych umysłach. Teraz nie myślałem już o sobie jako o ciele czy umyśle, myślałem tylko o sobie jako o sobie (lub mojej obecności). Ta naturalna ewolucja w tamtym czasie stała się moim ciałem, moim umysłem i moimi emocjami.
Na spotkaniu z nauczycielami wybierającego Todd pytano o organizm, który żyje w Naczelnym Dyrektorium i dlaczego go używa. Moją odpowiedzią było po prostu przebywanie w nim przez cały czas, aby mógł zobaczyć, jak poruszam się i kołyszę jak drzewo w lesie. Moja odpowiedź miała jednak więcej do wniesienia.
Wielkie niebieskie oczy ze złotymi błyskotkami po bokach głowy ustawiły się przed nim w stosunku do białej ściany. Bez wysiłku, kiedy szedł, ślizgał się na kamieniu na ziemię, najpierw z jego ust płynęły ostrożne słowa. „Chciałbym tylko, żeby w twoim życiu było więcej, więcej dla każdego z nas. Rozglądając się i widząc, co jest dla nas dostępne w Zachodu, można powiedzieć, że nie posunęliśmy się dalej na ścieżce ewolucji. Jeszcze bardziej zaskakujące jest to, że wydaje się, że nie ma ścieżki prowadzącej do dalszej ewolucji. Można się zastanawiać, czy ewolucja zachodzi. świadomości Świadomość jest czymś w rodzaju wygranej.
Moglibyśmy zadać sobie pytanie, dokąd prowadzi ścieżka duchowej ewolucji?
Wydaje się, że wielu nauczycieli jest wiernych w swoich instrukcjach, a mimo to wydaje się, że nie mają dowodów na silną wewnętrzną zmianę ze strony swoich naśladowców. Byłoby to wskazaniem ścieżki, która nie prowadzi do głębszych rzeczywistości samoświadomości. To byłaby ścieżka bezdrożnej ścieżki.