Nazajutrz rano Laban ucałował swych wnuków i swe córki, pobłogosławił im i udał się w powrotną drogę do siebie.
Przygotowania do spotkania z Ezawem
2 Jakub ruszył w dalszą drogę. A gdy go napotkali aniołowie Boga, 3 ujrzawszy ich, rzekł: “Jest to obóz Boży”. Nazwał więc to miejsce Machanaim.
4 Stąd Jakub wyprawił przed sobą posłów do swego brata Ezawa, do kraju Seir, czyli do Edomu, 5 dając im takie polecenie: “Powiedzcie panu memu Ezawowi tak: To mówi sługa twój, Jakub. Przebywałem u Labana i aż do tego czasu byłem nieobecny. 6 Nabyłem sobie woły, osły, trzodę, sługi i niewolnice. Pragnę więc przez posłów oznajmić o tym tobie, panie mój, abyś mnie darzył życzliwością”.
7 Posłowie wrócili z taką wiadomością: “Szliśmy do twego brata Ezawa; ale on też już idzie na twoje spotkanie z czterystu ludźmi”. 8 Jakub przeraził się tak bardzo, że aż mu się serce ścisnęło. Podzielił więc ludzi, których miał przy sobie, owce, woły i wielbłądy na dwa obozy, 9 myśląc sobie: “Jeśli Ezaw uderzy na jeden obóz i pobije go, drugi przynajmniej obóz ocaleje”. 10 A potem zaczął się modlić: “Boże Abrahama i Boże ojca mego Izaaka, Panie, który dałeś mi rozkaz: Wróć do twego kraju rodzinnego, gdzie będę ci świadczył dobro, 11 nie jestem godzien wszelkiej łaskawości i wszelkiej szczerości, jakie nieustannie okazujesz Twemu słudze. Bo przecież tylko z laską w ręku przeprawiłem się [kiedyś] przez Jordan, a teraz mam dwa obozy. 12 Racz więc ocalić mnie z ręki brata mego Ezawa, gdyż lękam się go, aby gdy przyjdzie, nie zabił mnie i matek z dziećmi. 13 Wszakże Tyś powiedział: Będę ci świadczył dobro i uczynię twe potomstwo [tak mnogie] jak ziarnka piasku na brzegu morza, których nikt zliczyć nie zdoła”.
14 A potem przenocował na tym miejscu i wziął z dobytku swego, jako dar dla brata swego Ezawa, 15 dwieście kóz i dwadzieścia kozłów, dwieście owiec i dwadzieścia baranów, 16 trzydzieści dojnych wielbłądzic wraz z ich źrebiętami, czterdzieści krów, dziesięć wołów, dwadzieścia oślic i dziesięć ośląt. 17 I oddał sługom swoim każde ze stad, mówiąc: “Będziecie szli przede mną w odstępach pomiędzy każdym stadem”. 18 Pierwszemu zaś słudze dał taki rozkaz: “Gdy cię spotka mój brat Ezaw i zapyta: Czyim jesteś sługą, dokąd idziesz i czyje jest to stado, które pędzisz, 19 odpowiesz: Sługi twego Jakuba; jest to dar posłany panu memu, Ezawowi, on zaś sam idzie za nami”. 20 Taki sam rozkaz dał Jakub drugiemu, trzeciemu i wszystkim sługom, którzy mieli pędzić stada: “To, co wam powiedziałem, będziecie mówili Ezawowi, gdy go spotkacie, 21 dodając: Sługa twój, Jakub, idzie tuż za nami”. Myślał bowiem: “Przebłagam go darem, który mnie wyprzedzi; a gdy ja potem go zobaczę, może obejdzie się ze mną łaskawie”. 22 Wysłał więc ów dar przed sobą, a sam postanowił spędzić noc w obozowisku. 23 Ale tej jeszcze nocy wstał i zabrawszy obie swe żony, dwie ich niewolnice i jedenaścioro dzieci, przeprawił się przez bród potoku Jabbok. 24 A gdy ich przeprawił przez ten potok, przeniósł również [na drugi brzeg] to, co posiadał.
Walka Jakuba z aniołem
25 Gdy zaś wrócił i został sam jeden, ktoś zmagał się z nim aż do wschodu jutrzenki, 26 a widząc, że nie może go pokonać, dotknął jego stawu biodrowego i wywichnął Jakubowi ten staw podczas zmagania się z nim. 27 A wreszcie rzekł: “Puść mnie, bo już wschodzi zorza!” Jakub odpowiedział: “Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz!” 28 Wtedy [tamten] go zapytał: “Jakie masz imię?” On zaś rzekł: “Jakub”. 29 Powiedział: “Odtąd nie będziesz się zwał Jakub, lecz Izrael, bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi, i zwyciężyłeś”. 30 Potem Jakub rzekł: “Powiedz mi, proszę, jakie jest Twe imię?” Ale on odpowiedział: “Czemu pytasz mnie o imię?” – i pobłogosławił go na owym miejscu.
31 Jakub dał temu miejscu nazwę Penuel, mówiąc: “Mimo że widziałem Boga twarzą w twarz, jednak ocaliłem me życie”. 32 Słońce już wschodziło, gdy Jakub przechodził przez Penuel, utykając na nogę.
33 Dlatego Izraelici nie jadają po dzień dzisiejszy ścięgna, które jest w stawie biodrowym, gdyż Jakub został porażony w staw biodrowy, w to właśnie ścięgno.